Najnowsze wiadomości
Walka wraca na fotel lidera, dwa oblicza DHL-u, remis w meczu +35.
Sporo bramek w pierwszym meczu DHL-u obejrzeli kibice, którzy zdecydowali udać się na spotkanie tej drużyny z FC Cytrynówką. Festiwal strzelecki rozpętał zespół "Czajkowski i spółka", bo tak można by zatytułować wyczyny boiskowe zawodników Cytrynówki. Damian Czajkowski zdobył w tym meczu aż 4 gole, a z pomocą przyszło mu dwóch kolegów z drużyny najpierw Tomasz Kubera zdobył gola, po tym jak na chwilę przebudziła się drużyna DHL-u (gol Pavlo Iarmoliuka w 7' minucie), natomiast strzelanie w tym meczu zakończył Damian Witkowski, na 5 minut przed końcem ustalając wynik spotkania na 6-1.
Spotkanie Walki Kostrzyn z FC Szpica Squad wcale nie było spacerkiem dla tych pierwszych, na co mógłby wskazywać wynik spotkania. Kibice czekali na pierwszą bramkę, aż do 13 minuty kiedy to Maciej Markiewicz zaliczył premierowe trafienie w tej edycji ligi. Wcześniej to Szpica "miała więcej" z gry. Warto też dodać, że w pierwszej połowie posypały się kary minutowe, najpierw Walka grała w jednoosobowym osłabieniu, a następnie Szpica musiała radzić sobie przez 3 minuty gry bez dwóch zawodników. Tuż przed gwizdkiem na koniec pierwszej połowy spotkania do siatki na 2:0 dla Walki trafił Mateusz Nadolny. Po zmianie stron determinacja zawodników Szpicy nie uległa zmianie, ale to Walka konsekwentnie punktowała rywala. Popis strzelecki zakończony hat-trickiem w tym meczu kontynuował Maciej Markiewicz, który w drugiej odsłonie gry trafił jeszcze dwukrotnie do siatki rywala. Popis ten przerwany został przez rzut karny przy stanie 3:0 dla Walki. Jedenastkę na gola zamienił Sebastian Balcerzak, jednak więcej sposobów na pokonanie bramkarza Walki zawodnicy Szpicy nie znaleźli.
Z pewnością kibice Bezeli, jak i obiektywni obserwatorzy ligi byli zaskoczeni przebiegiem wydarzeń boiskowych w ich meczu z DHL-em. Patrząc na początek ligowy w wykonaniu drużyny w żółtych koszulkach w meczu z Cytrynówką, spodziewać można było się łatwego meczu dla Bezeli. Stało się zupełnie odwrotnie. Jeżeli w pierwszej połowie mecz był jeszcze w miarę wyrównany. To w drugiej odsłonie dominowała drużyna mająca jedną ze swych baz w pobliskiej Wrześni. Najpierw do siatki rywali trafił Michał Grempka, a po pięciu minutach drugie trafienie w lidze zaliczył Pavlo Iarmoliuk. Formalności dopełnił kapitan zespołu Zachariasz Wielicki, który wykorzystał podyktowany w końcówce spotkania rzut karny. Z pewnością na słabszą postawę Bezeli w drugiej połowie miała czerwona kartka, którą obejrzał Marek Ochotny, przez co bronić tytułu w tej edycji będzie im niezwykle ciężko.
Wiele emocji przyniosło pierwsze spotkanie w rundzie rewanżowej w grupie oldboyów. Od samego początku lekką przewagę zyskali zawodnicy zespołu Pokora Team, których akcje dużo lepiej się zazębiały i z każdą chwilą wydawały się coraz groźniejsze. Kwestią czasu pozostawały tylko gole. I stało się... Po jednym z kontrataków idealną piłkę wprost pod nogi Zygmunta Popławskiego zagrał Jerzy Włodarczak, a ten pierwszy otworzył wynik spotkania. I gdy lekko przebudzili się Mongolscy Przemytnicy Rzeżuchy, to po kilku chwilach ponownie zostali skarceni. Tym razem zwinnością wykazał się Romuald Jaskólski i podwyższył wynik meczu, a piłka nim trafiła do siatki odbiła się od dwóch słupków.
Po zmianie stron zawodnicy w białych strojach rzucili się do jeszcze bardziej zmasowanego ataku i wreszcie zdobyli kontaktową bramkę autorstwa Szymona Mińskiego. Wiedząc, że wynik nadal jest niekorzystny, MPR cały czas prowadzili grę, a ekipa Pokory Team tylko ją chaotycznie wybijała. Na niewiele ponad 5 minut przed końcem kąśliwym uderzeniem zza pola karnego popisał się Damian Korcz, doprowadzając do remisu 2:2. I takim, w zestawieniu pełnych 30 minut gry sprawiedliwym, wynikiem zakończył się ten pojedynek. Rezultat ten spowodował, że do ostatniej kolejki nie będzie wiadomo, który z zespołów +35 zagra bezpośrednio w finale.